Życie czekoladą i kawą płynące
w Szpilkach po Krakowskiej: Zacznijmy od samej czekolady - czy 3,5 kilograma zjedzone przez przeciętnego Polaka to dużo czy mało?
Adrian Foltyn:
To jest mało jeśli chodzi o europejskie standardy – w Europie przodują przede
wszystkim Szwajcarzy, Niemcy, Brytyjczycy, którzy jedzą około 12 kilogramów
rocznie, co w przeliczeniu daje kilogram miesięcznie, to jest mnóstwo czekolady
! W stosunku do tego porównania w Polsce jesteśmy daleko w tyle, stąd też
pomysł na takie miejsce.
w Szpilkach po
Krakowskiej: Skąd pomysł na takie miejsce w Opolu?
Adrian Foltyn: Po pierwsze, przede
wszystkim jest to moja pasja. Gdy jakiś
czas temu zaczynałem swoją pracę w gastronomii to na początku była fascynacja
kawą, a zaraz potem zamiłowanie do czekolady.
Kiedyś pojechałem do Łodzi na szkolenie w Instytucie Czekolady do
fabryki Callebaut ( to jeden z największych koncernów zajmujący się produkcją
czekolady – przypis red.) pod okiem wybitnego Mistrza Cukiernictwa – Marcina
Paździora i to on zaszczepił we mnie miłość do czekolady i pralinek.
Tworzyliśmy różne pralinki, torty czekoladowe
na bazie ich produktów i właśnie to zainspirowało – wtedy wiedziałem, że
jeśli kiedykolwiek otworzę miejsce w którym będzie dobra kawa, będą również
dobre, ręcznie robione czekoladki.
Upłynęło 10 lat tułania się po różnych kawiarniach i restauracjach,
gdzie miałem styczność przede wszystkim z kawą, ale uznałem, że nie może nie
być w Opolu miejsca, w który można połączyć wyborny smak kawy z delikatnością
belgijskiej czekolady.
w Szpilkach po
Krakowskiej: Wystrój wyjątkowy, spadające z sufitu krople mleka, płynąca po
ścianach czekolada – skąd pomysł na taką aranżację wnętrza ?
Adrian Foltyn:
Takie zadanie miała spełniać, przykuwać uwagę i sprawiać, żeby miejsce było
wyjątkowe, a przede wszystkim oddające charakter tego miejsca. Takie zadanie
miały również panie architekt, chciały ująć w tym miejscu przede wszystkim
czekoladę i kawę. Miało to być pomieszczenie przypominające kostkę czekolady –
tutaj ukłony w stronę Romy Skuzy i Bogny Polańskiej pod patronatem Roberta
Koniecznego to dzięki nim czujemy się tutaj jak w fabryce czekolady!
w Szpilkach po
Krakowskiej: A czy Opolanie mają swoje
ulubione czekoladki?
Adrian Foltyn: Z mojej perspektywy nie ma czegoś takiego,
każdy lubi inny, bardzo indywidualny smak. Jednak najwięcej sprzedaje się
czekoladek mlecznych, deserowych zdecydowanie mniej – to kwestia już bardziej
wyszukanych smaków – kupują je osoby raczej troszeczkę starsze, które nie
potrzebują tyle cukru w smaku. Deserowa czekolada to sama miazga kakaowa z tłuszczem
kakaowym, biała zdecydowanie mniej, aczkolwiek mówi się, że biała czekolada,
czekoladą nie jest, ze względu na brak zawartości kakao. Ale jeśli mamy brać
pod uwagę te 3 rodzaje czekolady to najchętniej zjadana jest czekolada mleczna,
kolejno biała i deserowa.
w Szpilkach po
Krakowskiej: Pojawiła się już grupa osób przychodzących za każdym razem jak
wystawa zostanie uzupełniona? Grupa
czekoladoholików?
Adrian Foltyn: Jeśli chodzi o jakąś konkretnej grupę wiekową
to nie ma tutaj jakiegoś rozróżnienia, ale jak sama wiesz są osoby, które
przychodzą bardzo często zabierając całe pudełka wypakowane czekoladkami. Tutaj
nie ma rozróżnienia na smak, na rodzaj czekolady – zabierają często to co
wygląda apetycznie i kosztują wszystkiego, oczywiście ulubionego smaku biorą
więcej a resztę po prostu sprawdzają, szukając tych najsmaczniejszych. To
wynika w dużej mierze z tego, że wiedzą, że czekolada jest tutaj dobra i żadna
z czekoladek ich nie rozczaruję.
Oczywiście więcej jest ludzi młodych…
w Szpilkach po Krakowskiej: …ale tak przy okazji zakupu kawy wpadają po czekoladki?
Adrian Foltyn: Właśnie odwrotnie, do słodyczy biorą kawę, bo
wychodzą z założenia, że skoro praliny są dobre, to kawa też musi być dobra,
która faktycznie nie chwaląc się jest dobra ! (Adrian zanim założył własną
kawiarnię, brał udział w wielu konkursach baristycznych – przypis red.)
w Szpilkach po
Krakowskiej: Masz dziecko – czy pozwalasz mu jeść czekoladę? Czekolada na co
dzień czy czekolada od święta?
Adrian Foltyn:
Kiedy ma ochotę ! Nie muszę przekonywać o tego, że czekolada jest bardzo
zdrowa, to dzięki jej słodyczy wyzwalają się hormony szczęścia – endorfiny, a
dziecko musi być szczęśliwe!
w Szpilkach po
Krakowskiej: Oczywiście córka właściciela – Malwina – dołączyła do wywiadu,
przejawiając podobnie jak tatuś pasję do czekolady i zamiłowanie od małego do
gastronomii, co więcej nie zamierza być księżniczką – Ona będzie parzyła kawę!
Więc zapytaliśmy jej jakie czekoladki lubi najbardziej odpowiedź była prosta.
Malwinka:
Smaczne i te małe czekoladki.
w Szpilkach po
Krakowskiej: Powszechnie pojawia się opinia, że Opole jest nudne – zgodzisz się
z tym czy zaprzeczysz?
Adrian Foltyn: Wydaje mi się, że w Opolu mnóstwo rzeczy się dzieje, tylko problemem jest to, że nikt o tym
nie informuje, nie ma na mieście plakatów, imprezy nie są nagłaśniane.
Ostatnimi czasy chodzę często z córką na spacery, szukając imprez plenerowych w
środku lata – wydaje się, że nic nie ma, jednak pod czas wieczornych wiadomości
pojawiają się informację, że przez cały
dzień były kolejne eventy, o których w mieście nie słychać – mimo, że szukałem
czegoś ciekawego. W Opolu się dzieje, ale nikt o tym nie informuję, to jedyny
problem!
Jak widać, do czołówki w pochłanianiu
czekolady Nam daleko, jednak cieszymy się, że takich miejsc, w których można
dostać czekoladę w najlepszej postaci na mapie Polski pojawia się coraz więcej
i powinniśmy być dumni, że Opole w tej dziedzinie ma rewelacyjnego
przedstawiciela. Jesteśmy przekonane, że niezależnie od tego, jaki rodzaj
czekolady lubicie najbardziej w Dolce far Niente znajdziecie dokładnie taki
smak, który stanie się Waszym ulubionym i dołączycie do grona Opolskich
Czekoladoholików.
Jestem Karolina i jestem Czekoladoholikiem
OdpowiedzUsuńjesteśmy Szpilki, jesteśmy uzależnione
Usuńjestem DFN jestem dilerem ... :)
OdpowiedzUsuńnajlepszy diler w mieście :)
Usuńja bez czekolady ani rusz :)
OdpowiedzUsuńMy również :)
Usuń