Kochanie ! jestem chooory !




Dopóki nie przyszło Nam zamieszkać pod wspólnym, konkubenckim dachem, wydawało mi się, że te wszystkie mity o związkach, przyzwyczajeniach nie do zniesienia i chorych mężczyznach są z palca wyssane i nic nie mające wspólnego z osobistym i prywatnym Księciem. Żyłam tymi mrzonkami, do dzisiejszego popołudnia...

Wraca człowiek z pracy, słyszy tylko 'poszczekiwanie' i pociąganie nosem - myślę sobie, przejdzie - zagnam Konkubenta do łóżka, poleży, obejrzy coś w pudłowizorze i przejdzie.
I tu zaczął się dramat.
- Kochanie, herbatki z miodem mi przynieś !
- (frytki) ... nie mamy ketchupu, tylko sos czosnkowy?!
- Przynieś mi wafelka... - zaprzeczyłam - wymowne spojrzenie na każdego gryza - zmiękłam, bo przecież odbijałoby mi się tym wafelkiem do bladego świtu. 
- Herbatki, ale więcej miodu!

Teraz tylko czekam na moje ulubione zdanie: 'no weź mnie poszuraj, jestem taki chory'.
O dziwo kciuki zdrowe. Ani temperatura ani kaszel nie przeszkadza operować pudłowizorem, nawet zaczyna się pogawędka o cudownych właściwościach grzanego piwa i nalewek.
Może to taka nowa odmiana anginy albo i grypy?


6 komentarze:

  1. ach,ci faceci...jak zawsze wszystko wyolbrzymiaja :)
    ta choroba "kochanie przynies mi..."nazywa sie PRZYNOSIK :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiście, za ciepło, za zimno, za gorące, za ostre... jak dobrze, że to TYLKO przeziębienie :D

      Usuń
  2. to jak z tej reklamy - "Kochanie, nie mogę dosięgnąć pilooota " ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj reklamy nie znam, ale po Twoim opisie stwierdzam, że coś w tym jest :)

      Usuń
  3. mężczyzna nie choruje, mężczyzna walczy o życie!

    OdpowiedzUsuń