Kubryk - ponownie

Kubryk chyba na dłuższy czas zostanie moim ulubionym lokalem - zresztą moje kubki smakowe nie są niczym Pani Magdy G., jednak w Opolu zdarzają się "posiłki", których nawet moja Bianka nie tknie, a psem wybrednym nie jest. Całe szczęście, że Kubryk do takich lokali nie należy :) 

Gdyby ktoś wątpił, że kobiety nie jedzą niczego tłustego, tylko sałatki i kiełki, to chyba staje się zaprzeczeniem kobiecości - smalec i ogóreczki uwielbiam o każdej porze dnia i nocy !


A później były krewetki - pyszne i malutkie w czosnku i pietruszce - polecam je szczególnie osobom,  które do owoców morza podchodzą wyjątkowo sceptycznie, albo zwyczajnie wcześniej ich nie jadły i mają jakieś niezrozumiałe obawy przed nimi - serio, te są doskonałe!

A na koniec zostałam zaproszona do spróbowania popisowego dania Szefowej Kuchni - śledzia po japońsku - o ile tego dnia wyjątkowo śledzi miałam po kokardę, tak ten był wyśmienity, oczywiście w towarzystwie grzańca, co tłumaczy jakość zdjęcia :)

Tak czy siak, zabierzcie swoje drugie połówki albo idźcie bez połówki, bo może tam je znajdziecie, jeśli nie to przynajmniej zjecie coś dobrego ! 





0 komentarze:

Prześlij komentarz